środa, 30 października 2013

moja dziewczyna jest wszechwiedząca

Rozmawiamy przez telefon.
SamiczkaDzikaTygrysiczka: kup jeszcze ser feta.
DzikiTygrysZAfryki: a tutaj jest takie coś?
SDT: to ja jestem w sklepie czy ty?

:)

wtorek, 29 października 2013

błędy komunikacyjne

Podczas przerwy w dzisiejszych zakupach, w lodziarni Grycan.
DzikiTygrysZAfryki: dzień dobry, poproszę gałki truskawkową, czek...
PaniZLodziarni: proszę podać ilość gałek, smaki przy nakładaniu.
DTZA: truskawkowy, czek...
SamiczkaDzikaTygrysiczka: (porozumiewawczy wzrok na PZL mówiący "mężczyźni...") trzy.

W drogerii przy kasie.
PaniZDrogerii: dać reklamóweczkę?
DzikiTygrysZAfryki: tak, kartą.

:)

niedziela, 27 października 2013

perfekcyjny pan domu

Podczas sprzątania biurka przez całkowity przypadek wraz z klamotami SamiczkiDzikiejTygrysiczki do robienia makijażu w jej specjalnym koszyczku umieściłem również zwykły czarny marker (wyglądał prawie identycznie!). SDT podczas wykonywania makijażu znalazła ów przedmiot i karcącym wzrokiem spojrzała na mnie, pokazując go.

Gdyby mogła zabijać wzrokiem, już byłbym martwy.

:)

płonne nadzieje

SamiczkaDzikaTygrysiczka: ciekawe, jaki będzie nasz pierwszy komentarz. O ile w ogóle będzie.

:)

komfortowe oglądanie filmów na laptopie

Leżymy i oglądamy.
DzikiTygrysZAfryki: widzisz wszystko?
SamiczkaDzikaTygrysiczka: nie widzę tylko tych ciemniejszych elementów.
DTZA: ale przecież ta scena odbywa się w nocy.
SDT: no właśnie.

:)

sobota, 26 października 2013

anielska cierpliwość

Mamy w domu toster. Taki toster, taki do robienia tostów.
DzikiTygrysZAfryki: zrobić ci grzankę?
SamiczkaDzikaTygrysiczka: kochanie, to tost, a nie grzanka.
(dziesięć minut później)
DTZA: zgaszę światło, potrzymaj mi kanapki.
SDT: kochanie, to są tosty, a nie kanapki.

:)

czy warto kupować kraby?

SamiczkaDzikaTygrysiczka: (złapałam DzikiegoTygrysaZAfryki za rękę) krab!
DTZG: kraby nie mogą tak robić albo mogą bardzo słabo po kupieniu. Michel w Masterchefie o tym mówił, ale ty oczywiście zapomniałaś.
SDT: nic nie zapomniałam! Ja jestem wolnym krabem prosto z wody, a nie jakimś kupnym. Spierdalaj.

:)

tytan pracy

SamiczkaDzikaTygrysiczka: jaaaki ty jesteś leniwy. Ja miewam dni lenia, ale miewam też zrywy, że ogarniam mnóstwo rzeczy, mimo że terminu nie można zaliczyć do najbliższych. A ty jakbyś mógł, to byś tylko leżał.
DzikiTygrysZAfryki: bez przesady.
SDT: masz rację. Wstawałbyś. Po jedzenie.

:)

piątek, 25 października 2013

grunt to priorytety

DzikiTygrysZAfryki: wiesz, że minęło już 7 miesięcy odkąd kupiłem laptopa?
SamiczkaDzikaTygrysiczka: może byś wspomniał ile czasu mieszkamy razem lub jesteśmy razem, a nie odmierzasz czas wspólnej egzystencji ze swoim laptopem...

:)

podcięte skrzydła

Jakiś czas temu podczas służbowej trasy nad morze zacząłem odczuwać uciążliwe zmęczenie. Do celu zostało ponad 200 kilometrów, więc poprosiłem swojego kumpla by mnie zastąpił za sterami białego, dostawczego poskramiacza szos. Jako, że byłem zmęczony postanowiłem się przekonać na własnej skórze czy napój energetyczny pozwoli mi dalej funkcjonować. Po kupieniu największej butelki Red Bulla dostępnej w sklepie, czym prędzej ją opróżniłem i wróciłem do auta.

(...)

KumpelDzikiegoTygrysaZAfryki: stary, szacun. Obaliłeś wielką butlę Red Bulla i momentalnie zasnąłeś na jakąś godzinę.

:)

środa, 23 października 2013

wiara w lepsze

DzikiTygrysZAfryki: uważaj, mokra jest podłoga.
SamiczkaDzikaTygrysiczka: chyba nie będzie dla mnie sroga?

:)

wtorek, 22 października 2013

muzykowanie

SamiczkaDzikaTygrysiczka: co ty taki jakiś?
DzikiTygrysZAfryki: wszystko ok.
SDT: (śpiew) Więc chodź pomaluj mój świat, na żółt... (koniec śpiewu) Widzisz?! Chodź mi, ku*wa, świat pomaluj, a nie taki ponurak.

:)

poniedziałek, 21 października 2013

energia słoneczna

DzikiTygrysZAfryki: o, sms. To pewnie znowu mój brat się dobija. (sprawdzanie) O, jednak nie, to z Plusa. "Doładuj się słońcem...". A co ja, ku*wa, Stachursky jestem?!

:)

niedziela, 20 października 2013

rachowanie, panie!

DzikiTygrysZAfryki: patrz, znowu to samo. Zrobiłem to już niezliczoną ilość razy!
SamiczkaDzikaTygrysiczka: ja tam umiem liczyć do trzech.

:)

sobota, 19 października 2013

żelki, żelki

SamiczkaDzikaTygrysiczka: wiesz co dzisiaj kupiłam? Kilogram żelków.
DzikiTygrysZAfryki: serio?
SDT: no. Po prostu lubię do ciebie mówić "daj żela", więc stworzyłam sobie do tego okazję.

:)

w zdrowym ciele zdrowy duch

Zaczęłam dla żartobliwego udowodnienia mojej siły podnosić ciężką rzecz. Reakcja DzikiegoTygrysaZAfryki (to było wypowiedziane na poważnie, bez zamiaru wprowadzenia pierwiastka żartu).
DTZA: ej ej, przestań się tak męczyć, bo jeszcze się zmęczysz. Czy jakoś tak.

:)

środa, 16 października 2013

grunt to jasne postawienie sprawy

Po incydentach ze zjedzeniem przez DzikiegoTygrysaZAfryki mojej porcji pierogów, płatków czekoladowych czy banana postanowiłam wziąć sprawę w swoje ręce. W Tesco na dziale z warzywami i owocami.
SamiczkaDzikaTygrysiczka: pokaż proszę na palcach ile to jest dwa.
DTZA: (twarz nieskażona ideą)
SDT: no, pokaż.
DTZA: (pokazał)
SDT: a teraz pokaż na palcach drugiej ręki ile to jest dwa.
DTZA: (mina coraz bardziej zdezorientowana, ale pokazał)
SDT: teraz spójrz. Kupimy cztey owoce kiwi i to będzie ich relacja jeśli weźmiemy pod uwagę ilość zjedzoną przez nas. Nie, że ty zjesz trzy, a ja jedno. I nie że ty zjesz cztery, a ja nic. Po dwa. Ok?
DTZA: ok.

:)

poniedziałek, 7 października 2013

owoce warzywne

Przechodząc dzisiaj koło targu skusiłam się na 2 kg śliwek węgierek. Jako, że zwykle przez przypadek wychodzą mi najlepsze dania uznałam, że wrzucenie "oprawionych" owoców wraz z słuszną ilością wody i cukru do garnka da mi jakiś ciekawy efekt. Cała masa zaczęła w końcu przypominać powidła. Kiedy DzikiTygrysZAfryki wrócił z pracy podszedł do garnka i wywiązał się między nami poniższy dialog.
DTZA: ooo, a co tutaj gotujesz? (zaglądanie do garnka)
SamiczkaDzikaTygrysiczka: no zgadnij, na co ci to wygląda?
DTZA: no tutaj widzę jakieś pomidory.
SDT: no no, i co jeszcze?
DTZA: tutaj chyba są grzyby, tak? I cebula?
SDT: (dusząc się ze śmiechu) to są śliwki...

:)
P.S. On na prawdę widział tam pomidory, grzyby i cebulę.